Rozdział 11 - Muszę to przemyśleć...
(Perspektywa Springtrap'a)Spałem w najlepsze kiedy nagle obudziło mnie pukanie do drzwi...
-Springtraaap! Śpisz jeszcze?- wołała zza drzwi Mangle)
-No już nie...- wymamrotałem.
Wstałem i wyszedłem z ciemnego pokoju.
-Dziś twój pierwszy ,,dzień pracy''!- wołała skacząc koło mnie.
-Tak wiem...- wyszedłem na korytarz.
-Urządzimy strażnikowi prawdziwy Dom Strachów! Może nawet lepszy od Fazbear's Fright!
-Tak... Na pewno...- urwałem. - Czekaj, co?
-Urządzimy strażnikowi...- zaczęła, ale jej przerwałem.
-Nie, nie... Powiedz jeszcze raz tą nazwę.
-Fazbear's Fright?
-No właśnie, o co chodzi?
-A no tak, przecież jesteś nowy, więc nie wiesz... Jakiś kilometr stąd znajduje się Fazbear's Fright: The horror attraction, czyli taki Dom Strachów. To chyba najstraszniejsze miejsce w kraju. Podobno kiedyś jedna osoba o mało co nie umarła na zawał... Ale ludziom podobał się strach... Jednak z czasem przestano odwiedzać to miejsce, bo nie było nowych atrakcji... Pewnie teraz pilnuje go w nocy jakiś strażnik, tak jak u nas... Tam jest straszniej niż tu, ale u nas jest niebezpieczniej...
-Dlaczego?- zaciekawiłem się.
-No wiesz u nas są prawdziwe animatroniki. My możemy kogoś uszkodzić, zabić... Duchy tego nie potrafią...
-Duchy?- zdziwiłem się.
-No znaczy... Właściwa nazwa to Phantomy. Jedni mówią, że to duchy po spalonych dawno animatronach z jednej Pizzerii- ,,Spalonych?!'' pomyślałem- inni twierdzą, że to duchy animatroników, które wciąż istnieją, a powstają, gdy animatronik zabije człowieka. Jeśli to ta druga opcja, to możliwe, że jest tam także moja wersja Phantom...
-Czyli, że... Zabiłaś już kogoś?
-No... Raz się zdarzyło... Foxy podobno też kiedyś zabił strażnika...
-Hmm... I co teraz z tym miejscem?
-Strażnik w nocy je pilnuje, ale w dzień jest zamknięte. Jak, mówiłam... Brakuje tam ,,nowej atrakcji''. Czasem pracownicy zawożą tam z naszej lub z innych pizzerii niepotrzebne części animatronów. Może kiedyś zbudują z tego właśnie tą ,,nową atrakcję''.
-A powiedz mi jeszcze...- nie zdążyłem zapytać, bo nagle pojawił się on...
-Goldy!- zawołała Mangle. On natomiast spojrzał na mnie.
-Postanowiłeś już się nie obijać?- skrzyżował ręce.

-To może my już pójdziemy?- szybko zaproponowała chyba zestresowana Mangle.
-Ostrzegam cię, lepiej mnie nie denerwuj.- powiedział Golden Freddy, po czym zniknął.
-Nie martw się niedługo już nikt nie będzie nikomu wchodził w drogę...- wymamrotałem pod nosem.
-No dobra to idziemy?- odetchnęła Mangle.
-Tak...- powiedziałem z niechęcią.- Ale powiedz mi jeszcze...- przypomniałem sobie.- Jak można się dostać do tego Domu Strachów?
-Noo, tak jak mówiłam, pracownicy...- urwała.- Czekaj, chcesz się tam znaleźć?- mówiła zdziwiona.
-Noo, znaczy...
-Dlaczego?
-Ahh... Słuchaj, to miejsce nie jest dla mnie. Ja nie jestem taki jak wy. Wy jesteście nowi, a ja zniszczony.
-Old animatroniki, też są...
-No wiesz o co chodzi... Poza tym i tak bym się tu z nikim nie dogadał...- skierowałem się w stronę pokoju Mangle.
-Zaczekaj, a co z zaczęciem twojej pracy?!
-Jednak nie będę tu pracować... I to w dodatku na życzenie Golden Freddy'ego... I nie obchodzi mnie, co na to powie...- wróciłem do swojego pokoju i włączyłem tryb nocny, bo przecież jest w nim ciemno, a raczej czarno...
Spojrzałem na wszystkie swoje plany zapisywane na kartkach... Podniosłem je i podarłem po czym rzuciłem je na podłogę, na którą zaraz także siadłem. Muszę to wszystko przemyśleć... Zniszczyć miejsce i postacie, których nienawidzę razem ze sobą... Czy zostawić ich i żyć wreszcie w miejscu stworzonego dla takich jak ja... Chcę zemsty po tych 30 latach... Ale chcę także zacząć wszystko od nowa, w miejscu, w którym wreszcie będę mógł normalnie żyć...
CDN może jutro lub pojutrze (chociaż nwm, bo jeśli nikt nie czyta... :d)
Hej uwielbiam "Świat oczami animatroników" może mogłabyś wrzucać częściej historie? :) Przydałoby się wsparcie? Nie znam lepszych opowiadań. :D
OdpowiedzUsuńOoo ^^ I to jest wsparcie! :D A jak częściej to mogę codziennie wrzucać jeden-dwa rozdziały :D
UsuńSuper najlepiej by były 2 rozdziały ;3 Super ciekawa ta historia i wciąga!
OdpowiedzUsuń