Piosenki z FNaF'a ;3

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 9 - Rozkaz?

(Perspektywa Mangle)

Minął tydzień odkąd otworzyłam ten pokój, w którym był Springtrap... Jak na razie wszystko układa się dobrze i nie ma problemów. Pojawił się także nowy strażnik. Wygląda na miłego i lekko przerażonego. Udajemy, że maska nas odstrasza... Golden Freddy wreszcie kazał wychodzić Foxy'emu z Pirackiej Zatoczki. A przy okazji zyskałam przyjaciela... W końcu Toy Chica zajęta Toy Bonnie'm, a Foxy... Dalej jest obrażony na wszystkich... Z innymi się aż tak nie przyjaźnię... A teraz wreszcie kogoś mam i on też ma kogoś. Nikt z pizzerii nie przepada za nim. Nie tylko wygląd ich odstrasza, ale także to, kim jest... Ja postanowiłam jednak dać mu szansę... I wyszło mi to na dobre... A teraz wiszę na suficie środkowego korytarza do biura... Ale nie sama...
-Teraz moja kolej...- mówił Foxy zasłaniając się ręką przed latarką.
-Bo nagle postanowiłeś wyjść zza kurtyny?- powiedziałam.
-Wyszedłem, bo przynajmniej w końcu się przekonaliście, że strażnik ma maskę...- zmrużyłam oczy.
-Jesteś taki nieznośny!
-To znaczy...?
-Kiedyś po prostu byłeś inny...
-Charakter się zmienia...
-W tym przypadku chyba na gorszy...- powiedziałam, po czym wyszłam z korytarza i poszłam do Dziecięcej Zatoczki. Usiadłam na podłodze.
-Coś szybko wróciłaś.- usłyszałam głos z ciemnego pomieszczenia, bo drzwi ciągle już były otwarte.
-Taa...- odrzekłam byle jak.
-Stało się coś?- zapytał.
-Nic szczególnego... A ty? Co tam robisz?- przyjrzałam się, by coś dostrzec z daleka, ale i tak widziałam w drzwiach tylko ciemność.
-Aa nic szczególnego.- powiedział to samo.
-No dobra, dobra.- zaśmiałam się.- A tak na poważnie?
-To raczej tajemnica.
-Ty tak poważnie mówisz?
-Tak, mówię poważnie.- ja tylko pokiwałam głową.
W tej chwili do pokoju zajrzała Toy Chica i pokazała ręką, żebym podeszła. Rozejrzałam się, wstałam i zrobiłam to co kazała. Stanęłyśmy na zewnątrz.
-O co chodzi? Jeśli dalej chcesz mówić o tej piwnicy to...
-Nie no dobra, dobra! Już o tym nie gadam. Chciałam tylko zapytać czy wszystko jest z nim w porządku?
-Ze Springtrap'em? A dlaczego miałoby nie być?
-Chodzi mi o to, czy nie sprawia problemów?
-Przecież ciągle siedzi w pokoju. Jak może sprawiać problemy?
-No właśnie, nie może... Ale Goldy mówił, że nie chce tu ,,leni''...
-Czyli... Chce go stąd wyrzucić?
-Nie do końca... Chce tylko, żeby... On...
-Springtrap...
-Właśnie... Chce, żeby zaczął wychodzić i robić to co my...
-Hmm... Myślę, że nie będzie z tym problemu.
-Dobrze... A i jeszcze jedno... Na prawdę myślisz, że Springtrap się zmienił? W końcu tak na prawdę dalej siedzi w nim człowiek, który nas zabił...- tu już mówiła ciszej.
-Szczerze to sama do końca nie wiem... Ale... Mam nadzieję...- spojrzałam przez drzwi w stronę ciemnego pomieszczenia.
-No cóż... Dobrze, więc ja już idę do strażnika.- uśmiechnęła się.
-A ja idę dać Springtrap'owi zadanie.- też się uśmiechnęłam.
Weszłam do Dziecięcej Zatoczki i oparłam się o ścianę obok drzwi ciemnego pomieszczenia.
-Springrap?
-Tak?
-Mam dla ciebie zadanie.
-Zadanie?
-A nawet robotę.
-Robotę?
-Albo lepiej. Rozkaz.
-Rozkaz? Znaczy, czekaj, czekaj...- wychylił się z pomieszczenia.- Jaki rozkaz?- zapytał.
-Masz przestać być leniem.- spojrzałam na niego z powagą, a on na mnie z wielkim zdziwieniem.- Nie no dobra, dobra, żartuję.- zaśmiałam się.- Po części... Słuchaj... Goldy podobno mówił, że nie chce tu leni i masz zacząć robić to co my, czyli wychodzić do strażnika...
-Ohh... No dobrze... Zacznę od jutra...- cofnął się do pokoju.
-Hej... Wiem, że teraz ciężko ci z kimś porozmawiać, a nawet przejść koło kogoś po tym co się stało... W sumie się innym nie dziwię, ale jednak nie powinno tak być... Może spróbujesz z kimś porozmawiać?
-Niby z kim? Wszyscy mnie tu nie znoszą.- mówił to obojętnie.
-No na przykład... O! Z Balloon Boy'em? On wszystkich lubi! Jest trochę dziwny... Ale każdego lubi, a każdy lubi jego!- uśmiechnęłam się.
-Ehh... No dobra... Ale tak jak mówiłem... o dopiero jutro...
-Dobrze.- znów się uśmiechnęłam, po czym wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się w stronę biura.

CDN pewnie pojutrze ;3

niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 8 - Druga szansa

(Perspektywa Mangle)

-O... O czym ty właściwie mówisz?- zapytałam zdziwiona i lekko przerażona.
-Mówię o was...- odpowiedział Springtrap, a ja otworzyłam lekko usta i zmrużyłam oczy próbując cokolwiek zrozumieć.- Bo nagle sobie wszystko przypomniałem...
Nagle pojawił się Golden Freddy...
-Goldy?! A ty co tu...?- zaczęłam.
-Poleciałem do biura i co zobaczyłem? Martwego struża. Toy Chica i Toy Bonnie tylko pokazali na ten korytarz... I widzę tu ciebie... To ty go zabiłaś?- spytał lekko zły.
-Co? Nie! To nie ja!
-Skoro nie ty, to kto...- nie dokończył, bo nagle zauważył Springtrapa stojącego trochę dalej ode mnie w ciemności.- Ty?!- zwrócił się do niego po czym pojawił się przed nim i przykuł go do ściany łapiąc za jego szyję.- Skąd tu się wziąłeś?! Sam widziałem jak 30 lat temu płoniesz żywcem...
-No niestety... Jakoś przeżyłem...- mówił z trudem oraz z uśmiechem.
-Oh, ty...!
-Goldy!- zawołałam.- O co tak właściwie chodzi?!
-O to, że trzeba go jak najszybciej stąd usunąć!- mówił jeszcze mocniej przyciskając go do ściany.
-Ale dlaczego?!
-Bo to on...! To on nas zabił!- oznajmił patrząc na niego groźnie.
-Że co?!- zrobiłam wielkie oczy.- To prawda?- patrzyłam przerażona na Springtrap'a. Wtedy uśmiech mu zniknął z twarzy i westchnął.
-No prawda...- przeraziłam się.- Ale na prawdę tego żałuję...- dodał po chwili.
-Nie ściemniaj mi tu! Znam cię i dobrze wiem, że nie obchodzą cię inni!- denerwował się Golden Freddy.
-Tym razem mówię prawdę!- dalej się nie uśmiechał, więc może serio mówi prawdę?...
-Uważaj, bo jeszcze ktoś ci uwierzy...- mówił Golden.
-Ja wierzę...- spojrzeli na mnie oboje zaskoczeni.
-C-co proszę?- dziwił się Goldy.
-Może... Może by mu dać jedną szansę?...
-Żartujesz sobie?
-N-nie... Mówię prawdę... Każdy zasługuje na drugą szansę...- Goldy westchnął na moją wypowiedź.
-Jak ja nie znoszę... Eh... Dobra... Dam jedną, jedyną szansę...- puścił Springtrap'a, który opadł na ziemię i złapał się za szyję.- Ale ty tego chciałaś, więc to ty go masz pilnować... I oby nie narobił dużych szkód, bo inaczej nie zawaham się zrobić tego, co 30 lat temu...- powiedział po czym rozpłynął się w powietrzu.
-No... Słyszałeś... Masz nie narobić dużych szkód...- powiedziałam, a on wpatrywał się we mnie zdziwiony.- Co?- zapytałam.
-Wstawiłaś się za mną?- mówił ściszonym głosem.
-Tak jak mówiłam... Każdy zasługuje na drugą szansę...
-Gdybyś mnie znała, nie mówiłabyś tak...
-Pewnie, że bym mówiła...- pomogłam mu wstać.- Jest 5:10. Mamy trochę czasu, więc cię tu oprowadzę.- zaprowadziłam go najpierw do pomieszczenia naszej Marionetki, później do Balloon Boy'a, na scenę Toy'ów, kuchni i pomieszczenia, w którym odpoczywają Old'y.
-A tam?- zapytał wskazując na zachodni korytarz. Tam znajduje się Piracka Zatoczka, a nie chciałam na razie tam iść... Z resztą Foxy te z nie byłby zachwycony widząc kogoś z nas...
-Tylko korytarz... Nic ważnego, a i może lepiej wracajmy, bo niedługo 6...
-Mamy jeszcze 10 minut. Pójdźmy tam.
-Na prawdę nic tam nie ma...- ale zaczął iść przez korytarz.- No czekaj! Oh...- podbiegłam do niego.- No dobra, jest tu tylko Piracka Zatoczka, ale zawsze zasłonięta kurtyną...- właśnie do niej doszliśmy.
-A w środku niej?- lepiej powiem prawdę, bo inaczej tam zajrzy...
-No stoi tam animatronik-lis...
-Taki jak ty?- zapytał.
-Podobny tyle, że chłopak... Nazywa się Foxy... Ale nie chce widzieć żadnych gości, więc lepiej chodźmy...
-Coś się stało?
-Nic szczególnego. Zwyczajna kłótnia i na pewno mu przejdzie...
-Jesteście razem?- zapytał.
-Co? Niee! Poza tym za bardzo się różnimy.- spuściłam wzrok. Nastała cisza, którą postanowiłam przerwać.- Lepiej wracajmy...
-Dobrze...- poszliśmy do Dziecięcej Zatoczki, a Springtrap skierował się do ciemnego pokoju, w którym go znalazłam.
-Eem, nie musisz tam spać, możesz zostać tutaj.
-Przyzwyczaiłem się do ciemności i nie robi mi to różnicy.
-No dobrze... A no i myślę, że warto było dać ci drugą szansę...- uśmiechnął się tylko i wszedł do ciemnego pomieszczenia.
Ja położyłam się na podłodze i poczekałam aż przestanę działać...

CDN jutro ;D

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 7 - Nietypowa sytuacja

(Perspektywa Mangle)

-I jak z Foxy'm?- zapytałam.
-D-dobrze, ale... To znaczy źle... Nie zgodził się, tylko...- mówiła Toy Chica.
-Tylko?- dopytywałam.
-Tylko kto to jest?!- zapytała zaskoczona wskazując na Springtrap'a.
-A no tak! To jest Springtrap.- przedstawiłam go.- A to są...- zwróciłam się do Springtrap'a.
-Toy Chica i Toy Bonnie...- dokończył za mnie.
-Tak wła... Czekaj... Skąd znasz ich imiona?- zdziwiłam się. Uśmiechnął się.
-Dobrze je pamiętam...- dodał.
-Ale skąd?...- przez chwilę nie odpowiadał.
-Po prostu... Pamiętam...- przewrócił oczami.
Zdziwiłam się, ale postanowiłam o więcej nie pytać.
-A skąd on w ogóle tu się wziął? Na nowego nie wygląda...- skrzyżował ręce Toy Bonnie.
-Znalazłam go w pewnym pokoju... No, a mówiliście, że Foxy się nie zgodził?...- powiedziałam.
-Dokładniej powiedział, żebyśmy sami sobie radzili...- mówiła Toy Chica.
-No trudno... I tak myślałam, że się nie uda... Ale mam plan B...
-Plan B powiadasz?- zapytał Toy Bonnie.
-Tak, plan B, a Springtrap nam w tym pomoże.- spojrzałam na niego.- W końcu się zgodził...- uśmiechnęłam się.
***
-No dobra, tak jak mówiliśmy, Toy Chica do zachodniego.- powiedziałam.
-Tak!- powiedziała kierując się w stronę zachodniego korytarza.
-Toy Bonnie do wschodniego razem ze mną. Ja pierwsza. Wtedy wyjdę na sufit...
-Jasne!- potwierdził Toy Bonnie.
-Springtrap... Ty idziesz do środkowego korytarza i czekasz na znak... Wtedy skaczesz...
-Taak...- powiedział zniekształconym głosem.
-No dobra to obstawiamy...- powiedziałam i poszłam z Toy Bonnie'm do wschodniego korytarza i tam do wentyli.
Po przejściu ich poczekałam aż strażnik podniósł kamerę. Wtedy weszłam na sufit. Strażnik zorientował się, że Toy Chica siedzi po lewej w wentylach, więc przygotował broń. Wystraszyła się, ale dalej tam siedziała. Po chwili Toy Bonnie pochałasował trochę, więc strażnik obrócił się w jego kierunku. Wtedy ja wydałam dźwięki zakłóconego radia.
-I tak się wam nie uda...- powiedział strażnik celując we mnie. Wystraszyłam się, ale nie zapomniałam co trzeba zrobić.
-Już!- krzyknęłam.
W tym momencie ze środkowego korytarza wyłonił się Springtrap. Strażnik był przerażony jego wyglądem. Nigdy przecież go nie widział i coś go sparaliżowało. Animatronik podszedł do strażnika i wytrącił mu broń po czym podniósł go łapiąc za szyję i rzucił nim o ścianę. Strażnik opadł na podłogę. Widać, że ciekła mu krew z głowy.
-Em... Springtrap?- zaniepokoiłam się. Ale on nie słuchał i jeszcze bliżej podszedł do strażnika po czym... Po prostu... Jego głowa... I dźwięk łamanych kości...
-Springtrap!- krzyknęłam.
Odwrócił się i popatrzył na mnie czarnymi oczami z żółtymi źrenicami, które bardzo mocno świeciły. Przeraziłam się. Jednak po chwili zamknął oczy. A otwierając je widać było, że już ma normalne źrenice i ogółem całe oczy... Odwrócił się jeszcze i spojrzał na ciało strażnika. Po czym jeszcze raz na mnie, jakby przez chwilę nie wiedział co się stało. Toy Chica patrzyła z przerażeniem zakrywając usta. Toy Bonnie niedowierzał w to co się stało. Springtrap po chwili milczenia odwrócił się i wrócił do środkowego korytarza. Ja spojrzałam na dwójkę moich przyjaciół po czym podążyłam za Springtrap'em.
-Springtrap!- zaczęłam go wołać. Zatrzymał się.
-Co?- spytał stojąc tyłem.
-No, ja... Właściwie to nie wiem co mam powiedzieć... Z-zabiłeś strażnika...- powiedziałam, a on westchnął.
-Tak... Przepraszam... Ale...- nagle zaczął się śmiać.- Chyba nie kontrolowałem siebie. I właściwie... Nie chcieliście go zabić? W końcu on z wami chciał to samo zrobić.- odwrócił się.- Tacy ludzie zasługują na karę... Każdy ją kiedyś dostaje... Ja także ją dostałem... A i tak, by się to prędzej czy później wydało... Nie sądziłem, że będę kiedyś rozmawiał, a nawet współpracował... Z moimi ofiarami oraz wrogami...- zmrużył oczy, a ja patrzyłam z przerażeniem i zastanawiałam się o czym on tak właściwie mówi...

CDN pewnie jutro ;33

piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 6 - Ktoś nowy

(Perspekywa Mangle)

-Żartujesz, prawda?- zapytała Toy Chica.
-Nie no na prawdę mówię! Zaufaj mi!- mówiłam.
-A co jeśli się nie zgodzi?- pytał Toy Bonnie.
-To próbujcie dalej.
-Ale przecież...- zaczęła Toy Chica.
-Ej no czas ucieka.
-No dobra, ale gdzie ty wtedy będziesz?
-Będę musiała coś szybko sprawdzić. Dobra więc już idźcie.
-No dobra.- poszli w stronę Pirackiej Zatoczki.
Uff... No dobra, kazałam Toy Chice i Toy Bonnie'mu pójść do Foxy'ego i namówić go, aby nam pomógł ze strażnikiem. Jakieś małe szanse są, że się zgodzi, a ja mam pretekst, żeby jakoś otworzyć te drzwi. Chyba na serio je wyważę... Weszłam do pokoju.
 No dobra, teraz te drzwi...- wsadziłam pazury w małą szczelinę między drzwiami, a ścianą i próbowałam je wyłamać, jak łomem. Nie udawało mi się, więc walnęłam w drzwi i zaczęłam je drapać. To nic nie dawało więc upadłam na ziemię podpierając się o drzwi. Nagle zauważyłam coś błyszczącego między ściananą, a raczej kątem i dywanem, który leżał na podłodze. Podeszłam do kąta i odwinęłam dywan, a tu leży klucz. ,,Serio?''- pomyślałam.- ,,I to chyba cud, że go znalazłam tutaj.''- wzięłam go do ręki po czym użyłam go do otworzenia drzwi. Powoli otworzyłam drzwi. W pomieszczeniu było strasznie ciemno, a nie było nigdzie włącznika. Widziałam jedynie jakieś kartony przy drzwiach. No trudno, trzeba włączyć tryb nocny, chociaż przez niego trochę się męczę, bo zabiera trochę energii. Zaczęłam widzieć na zielono. Na końcu pokoju dostrzegłam coś... A raczej kogoś, bo animatronika siedzącego na ziemi i podpierającego się plecami o ścianę, chyba, że to pusty kostium... Widać, że to kostium królika, ale strasznie zniszczony. Koloru nie znam, bo w końcu wszystko widzę na zielono... Postanowiłam podejść. Przyklękłam obok.
-Halo?- zaczęłam.- Czy ty... Żyjesz?- animatronik po chwili wolno otworzył oczy i spojrzał na mnie. Te oczy były nietypowe... Niby całe ciemne, a w środku białe okręgi...- Hej, jak się nazywasz?- zapytałam.
-Spring... Trap...- wymamrotał.
-Ja jestem Toy Foxy, ale wszyscy mówią mi Mangle.
Porozmawialiśmy przez chwilę. Zapytał który jest rok, po czym stwierdził, że siedział tu przez 30 lat. A ja opowiedziałam mu o pizzerii i spytałam czy pomoże nam ze strażnikiem. Pokiwał głową, że tak. Ucieszyłam się. Pomogła mu wstać i poszliśmy korytarzem w stronę biura. Po drodze spotkaliśmy Toy Chicę i Toy Bonnie'go...

CDN prawdopodobnie jutro ;)